Historia Animosity Szczecin

Historia szczecińskiej fantastyki ma piękną tradycję. Nie tylko pod względem figurek, ale także ludzi, którzy całym sercem oddali się swojej pasji. Od momentu pojawienia się pierwszych sklepów fantastyki środowisko graczy gier strategicznych coraz bardziej rosło w siłę. Nie był to jeszcze żaden klub, a raczej luźne grupy kolegów, którzy spotykali się i grali od czasu do czasu po domach czy też w sklepie. Sklepy upadały, a na ich miejsce pojawiały się nowe. Z czasem narodziła się idea powstania klubu zrzeszającego szczecińskich graczy - nigdy jednak nie było na tyle sił, środków oraz całkowitej chęci by ten pomysł skrystalizować. Mimo to szczecinianie z biegiem czasu coraz mocniej zaznaczali swoją obecność na turniejowej scenie Polski, osiągające przy tym niemałe sukcesy. Dalej jednak sprawa klubu wydawała się odległa i chociaż wysokie miejsca Szczecina cieszyły to gracze w przeciwieństwie do ludzi z innych miast występowali jako niezależni uczestnicy turniejów.

Sytuacja pogorszyła się po upadku sklepu "Bazyl". Większość generałów pochowała się w domach i wszelkie bitwy toczyła w ramach zamkniętych grup znajomych. Nawet Elita Szczecińskich graczy jeżdżąca stale na turnieje załamała się, gdy lider Piotr "Wiatrak" Kowalczyk odszedł na emeryturę.

Gdy wydawało się, że Szczecin pozostanie zaginioną twierdzą figurek, pojawił się cień szansy. Ogólnopolska firma "Cytadela" zajmująca się sprzedażą gier hobbystycznych postanowiła otworzyć szczecińska filię swojego sklepu. Był to początek nowej ery gier strategicznych w grodzie gryfa. Szczecińska Cytadela na nowo skupiła graczy wszystkich systemów, a także sprawiła, iż coraz większa rzesza młodych graczy zaczęła zajmować się figurkami.

Od gry do gry. od ligi do ligi pasjonaci gier bitewnych poznawali się lepiej. Dzięki pomocy Cytadeli oraz klubu Monolit udało się zorganizować turniej lokalny na 30 osób! Już wtedy pojawiły się głosy, że tak duża liczba ludzi musi występować pod jednym sztandarem. Burzliwe dyskusje na żywo i forum dały potwierdzenie, że Szczecin powinien mieć swój własny klub. Po wielu kłótniach, sporach i ustępstwach związanych z nazwą 13 marca 2008r. powołano do życia ANIMOSITY SZCZECIN.

Dlaczego właśnie ta nazwa? Być może przez to, że Szczecinianie jak nikt inny potrafią kłócić się o wszystko lub jak jeden mąż stanąć za sobą. A ponad wszystko kochają walczyć.

Kemrycki Skryba Łukasz "Lucas" Ho Thanh